Ktoś musi ratować przydrożne bruśnieńskie figury

Konstruujemy już taktykę, jakimi sposobami dotrzeć do społeczeństwa w regionie, odnośnie naszej akcji dbania o obiekty kamieniarstwa bruśnieńskiego – pisze Grzegorz Ciećka.

Planowaliśmy ruszyć wcześniej, ale naszym terminem wiążącym jest ukończenie prac nad krzyżem pańszczyźnianym w Gorajcu. Okazało się, że na froncie kamień jest tak sypki, że trzeba było go poddać utwardzeniu odpowiednimi środkami. Etap potrwa około miesiąca, stąd na początku października, dopiero będziemy mogli zaprezentować efekt końcowy prac nad tym zabytkiem. Obecnie przed warunkami atmosferycznymi zabezpieczyliśmy go folią.

100_9558

Jednocześnie zaprezentujemy metody i plany dotarcia do społeczeństwa, z ideą dbania o te niezwykle cenne dla regionu, eksponaty ludowej sztuki kamieniarskiej. Śmiało można powiedzieć, że to obecnie największe nasze przedsięwzięcie, które zostawi po sobie wiele pozytywnych efektów. Ostatnio w okolicach Polanki Horynieckiej, dostrzec można było bardzo pozytywne działania, dotyczące wyczyszczenie przestrzeni wokół dwóch wiecznie zarośniętych krzyży: gromadzkiego i Krzyża Daniela na Chmielach. Brawo dla tych aktywistów!

gromadzki

Ostatnio dotarły do nas zatrważające informacje o kolejnych, co najmniej dziwnych posunięciach związanych z krzyżami. Niezwykle ciekawa pamiątka została zniszczona po to, by zamienić ją na granitową. Najdziwniejsze jest to, że ten krzyż stał w środku lasu. Smutny los spotkał także inny krzyż. W okolicy nieistniejącego przysiółka Brusna – Lasowa, zniknęła kamienna figura.

Akcja informacyjna jest niezwykle ważna i potrzebna. Jak tak dalej pójdzie, to te przydrożne pomniki wiary i historii po prostu znikną. Następne pokolenia, będą tylko oglądać zdjęcia, jak my teraz, dziesiątek figur, których już nie ma.

Warto też podkreślić, że nasza akcja została zauważona przez niektóre media. Oprócz Nowin i Echa Roztocza, wspomniały o nas Skarby Podkarpackie i Kresowiak Galicyjski we wrześniowym numerze. Była też publikacja w Życiu Podkarpackim, z niewielką pomyłką, ale najważniejsze jest to, żeby sama idea dbania o kamieniarkę bruśnieńską dochodziła do ludzi.